
Moja rodzina (ze względów bezpieczeństwa) ściągnęła mnie do mojego (bardzo dawnego) domu w Łańcucie. Wiem, że wszystkiemu przyświecał szczytny cel, ale powrót do własnego lokum po 7 tygodniach był najfajniejszą podróżą w tym roku 😉 póki co. Człowiek nie docenia luksusu swojego własnego mieszkania, dopóki go „nie straci” 😛