Guantanamera

Zanim usłyszałam ten znany kawałek w jednej z hawańskich resteuracji musiałam …. Mogłabym chyba napisać książkę o urokach (czytaj: perypetiach) podróżowania 😛 O tym, że za pięknymi zdjęciami, zabawnymi historyjkami kryje się wiele „przygód” i żeby było ciekawiej w niewielkim stopniu związanych ze stwardnieniem rozsianym.

Mój lot do Cayo Coco (Kuba) był opóźniony o 20 h, walizka (z moimi wygodnymi butami) dotarła do mnie z prawie 3 dniowym opóźnieniem. Tata się ze mnie śmieje, że zgubić walizkę w locie czarterowym jest „mistrzostwem świata” 😀 Pomimo tych wszystkich perypetii wyjazd bardzo dobrze wspominam 🙂 Zwłaszcza, że na Gwiazdkę dostałam buzi od delfina & moja walizkę.

W Wigilię popłynęłam na rejs katamaranem po niesamowicie niebieskim Morzu Karaibskim z krótką przerwą w delfinarium. To są niesłychanie inteligentne stworzenia & popisy wytrenowanych delfinów to jest zdecydowanie coś co warto zobaczyć. Kolejna wyprawa, gdzie wymagałam nieco „specjalnego traktowania” 😉 Chcę tu napisać, że dzięki tym wszystkim fantastycznym osobom, mogę podróżować, korzystać z różnych atrakcji, czasem wymaga to tylko niewielkiej zmiany planów lub trochę pomocy. Diagnoza poważnej choroby, była czymś co definitywnie zmieniło moje życie, ale w pewnym sensie na lepsze albo przynajmniej ciekawsze 😉

Wigilia po kubańsku

Po powrocie okazało się, że moja walizka się odnalazła, w samą porę – ładna (letnia!) sukienka na Wigilię & wygodne sandały do zwiedzanie Hawany. Przepiękna starówka starówka tego miasta jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jak wiele miast, dzieli się na ładną „część dla turystów” & zwykłą Hawanę. Kuba ma bardzo ciekawą historię, a z jej „lepszych czasów” pozostały na wyspie cadilaci & inne STARE samochody. Po obejściu standardowej trasy (moja sprawność … a raczej upór zostały docenione przez pilotkę), wsiadłam do cukierkowo-różowego auta, niewiele młodszego od mojego taty (tak, znajomość hiszpańskiego była bardzo przydatna).

Ciekawostką jest to, że na Kubie funkcjonują 2 „odmiany” lokalnej waluty: peso convertible (wymienialne) i non-convertible (dla lokalsów). A hitem jest banknot 3 peso (!!!) – nigdy, nigdzie nie widziałam banknotu o takim nominale (bezcenna „zdobycz” do mojej kolekcji walut z całego świata).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.