Making dreams come true :)

71324189_10157605491507402_4251244606236131328_n
Italiano vero

Nie wiem czy to była inspiracja czy nie … Kupiłam (dość spontanicznie) mojemu Tacie w prezencie na 60-te urodziny puzzle (jego ulubione hobby) na 6000 elementów z obrazkiem kolacji w Wenecji. Z powodu konkretnego remontu od jakiegoś pół roku „męczę” jak i kiedy zamierza zacząć układać. W tzw.  międzyczasie znalazłam w miarę fajny lot do Wenecji i sama poleciałam na taką kolację 🙂

Od kilku lat w mediach przewija się temat „tonącej Wenecji”, więc postanowiłam popływać gondolą (póki jeszcze można). To była moja trzecia wizyta w tym mieście, ale pierwsza z tradycyjną wenecką atrakcją. Pierwszy raz byłam dawno, dawno temu z rodzicami i siostrą. Tyle, że nie byłam w stanie wtedy przekonać mamy, żeby kupiła mi fantę. Dlatego kluczowym punktem każdej kolejnej wizyty jest obowiązkowa puszka nad kanałem lub na placu św. Marka :).

73229392_679069462586659_6892541135546220544_n
22 lata później … to się nazywa cierpliwość

Tym razem był jeszcze rejs gondolę, która niestety kosztuje 80 euro …. za +/- pół godziny (!!!). To się nazywa monopol. Na szczęście znalazły się inne osoby, które chciały podzielić koszty i japońsko-polsko-chiński „team” wyruszył w kierunku Canale Grande.

7 lat temu zorganizowałam sobie Tour de Italia, którego jednym z punktów była Florencja. Pech chciał, że dopadło mnie jakieś przeziębienie, ból gardła i pamiętam to miasto przede wszystkim przez pryzmat przepięknych wystaw lodów, na które wtedy niestety nie mogłam sobie pozwolić 😦 Dlatego tym razem pojechałam do Florencji przede wszystkim … na lody 😉 (które szczerze kocham całe swoje życie 😉 Poza tym fajnie było znów odwiedzić te same miejsca, a Toskanię uważam za jeden z najfajniejszych rejonów we Włoszech.

gelato italiano – mio grande amor 🙂

A teraz extrymalne zakończenie fajnego wyjazdu 😉 Ostatnie 8h w Wenecji dostarczyło mi więcej emocji niż jakiś miesiąc normalnego życia. Zaczynając od problemów ze znalezieniem ostatniego hostelu (chociaż spacer nocą po centrum Wenecji jest ciekawym doświadczeniem), mandat za brak biletu na łódkę o 5 rano (!!!) (automat biletowy nie chciał zaakceptować mojej karty płatniczej, ale automat „kanara” już nie miał takiego problemu :/ ), po taxówkę, która kosztowała mnie ponad 80 euro. Koniec końców gratuluję sobie, przede wszystkim zachowania „zimnej krwi”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.